Jest niedziela. Przygotowujecie pyszny rosół. Leczniczy rosół w wersji gotowanej na drobiu, gotowany jest długo dla walorów smakowych i dla esencji bogatej w cysteinę. Rosół w wersji bez mięsa, gotowany jest znacznie krócej, ale nadal ma właściwości rozgrzewające, a olejki z przypraw i warzyw, pomagają oczyścić górne drogi oddechowe.
Uwaga! Nie wszyscy mogą/powinni jeść rosół i zupy na wywarach mięsnych (np. osoby chore na reumatoidalne zapalenie stawów, kamicę nerek i dnę moczanową), ponieważ związki purynowe zawarte w takim rosole, rozkładają się do kwasu moczowego i sprzyjają rozwojowi tych chorób, a na pewno zaostrzają objawy.
Tradycyjny lub mniej tradycyjny. Każdy zbliżony w smaku. Podpowiem Wam jak przygotowuję bazę do zup na cały tydzień, właśnie z niedzielnego rosołu. Mój rosół gotuję tak jak w przepisie na aromatyczny bulion. Gotuję go więcej niż jesteśmy wstanie zjeść całą rodziną w jeden dzień. Na bazie pozostałego bulionu, następnego dnia gotuję zupę (zazwyczaj królową poniedziałków → pomidorówkę). A co z pozostałym warzywami z zupy? Nic się nie zmarnuje! Po odlaniu wywaru, przekładam warzywa do miski i za pomocą blendera, rozdrabniam je do konsystencji papki. Pastę rosołową przekładam do słoika, zakręcam i wkładam do lodówki. Kiedyś przekładałam do pojemnika na kostki do lodu i mroziłam, ale już tego nie robię, bo nie muszę. Moja pasta rosołowa znika do czasu gotowania kolejnego wywaru, bo zupy jemy codziennie i nie mam po prostu potrzeby jej mrożenia.
Przed gotowaniem zupy na bazie pasty rosołowej, przesmażam ją na dnie garnka, dzięki temu zupa jest bardziej aromatyczna.
U nas nic się nie zmarnuje, a gotowanie staje się naprawdę łatwiejsze i szybsze.
Uwaga! Nie wszyscy mogą/powinni jeść rosół i zupy na wywarach mięsnych (np. osoby chore na reumatoidalne zapalenie stawów, kamicę nerek i dnę moczanową), ponieważ związki purynowe zawarte w takim rosole, rozkładają się do kwasu moczowego i sprzyjają rozwojowi tych chorób, a na pewno zaostrzają objawy.
Tradycyjny lub mniej tradycyjny. Każdy zbliżony w smaku. Podpowiem Wam jak przygotowuję bazę do zup na cały tydzień, właśnie z niedzielnego rosołu. Mój rosół gotuję tak jak w przepisie na aromatyczny bulion. Gotuję go więcej niż jesteśmy wstanie zjeść całą rodziną w jeden dzień. Na bazie pozostałego bulionu, następnego dnia gotuję zupę (zazwyczaj królową poniedziałków → pomidorówkę). A co z pozostałym warzywami z zupy? Nic się nie zmarnuje! Po odlaniu wywaru, przekładam warzywa do miski i za pomocą blendera, rozdrabniam je do konsystencji papki. Pastę rosołową przekładam do słoika, zakręcam i wkładam do lodówki. Kiedyś przekładałam do pojemnika na kostki do lodu i mroziłam, ale już tego nie robię, bo nie muszę. Moja pasta rosołowa znika do czasu gotowania kolejnego wywaru, bo zupy jemy codziennie i nie mam po prostu potrzeby jej mrożenia.
Przed gotowaniem zupy na bazie pasty rosołowej, przesmażam ją na dnie garnka, dzięki temu zupa jest bardziej aromatyczna.
U nas nic się nie zmarnuje, a gotowanie staje się naprawdę łatwiejsze i szybsze.
Mona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz