Z serii "Boża Apteka" - mieszanka pomagająca alergikom przetrwać wiosnę.

Alergia. Wiem, wiem... temat rzeka. Nie uwierzę, że nie macie w swoim otoczeniu osoby, która nie byłaby na coś uczulona. Osobiście jestem tą szczęściarą, która alergii nie ma, ale w domu miałam alergika, męża. Mąż nadal jest, ten sam, ale alergii już nie ma ↔ odkąd zmienił nawyki żywieniowe. Dobrze, że nie żonę 😉 Kto by pomyślał? 😜

Alergie są plagą ostatnich lat. Wcale mnie to nie dziwi, ponieważ jakość pożywienia, sposób odżywiania jest wśród społeczeństw wysokorozwiniętych (o ironio!), bardzo niski, a sterylność otoczenia i powszechna dostępność antybiotyków bardzo wysoka. To wszystko sprzyja uszkodzeniu bariery jelitowej. Doniesienia naukowe są zgodne w temacie, że to mikroflora jelit jest istotnym elementem tej układanki. Prawidłowy skład ekosystemu jelitowego, zespołu bakterii fizjologicznie bytujących w ludzkim przewodzie pokarmowym, jest niezbędny dla zachowania zdrowia i prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Bez bakterii jelitowych nie ma odporności organizmu, zaburzony system immunologiczny powoduje alergie pokarmowe i pyłkowe. Równowaga ekosystemu mikrobiologicznego w jelitach jest istotnym czynnikiem zapobiegającym występowaniu alergii. Środki farmakologiczne dostępne w aptekach zwalczają objawy alergii, a my powinniśmy zwalczyć alergię, nie tylko jej objawy. Jak? Odbudowując florę bakteryjną jelit. Zmieniając nawyki żywieniowe na zdrowe, dostarczając do organizmu potrzebne probiotyki i prebiotyki, pomagając organizmowi w walce z chorobami naturalnymi sposobami.

W okresie pylenia roślin pomagałam mojemu alergikowi mieszanką ziół. Dzielę się przepisem na naszą mieszankę, z nadzieją, że zanim odbudujecie swoją florę bakteryjną jelit, wspomoże Was w walce z alergią (przede wszystkim w walce z alergią na pyłki i z katarem siennym). Wystarczy połączyć składniki, zalać gorącą wodą, odstawić pod przykryciem na 15 minut i po tym czasie napar jest gotowy do picia. 



Potrzebne składniki:

- pół szklanki rooibosa - zawiera dużą dawkę antyoksydantów,
- pół szklanki suszonej pokrzywy - ma naturalne właściwości antyhistaminowe i przeciwzapalne,
- 1/4 mięty - ma działanie antyseptyczne i przeciwbólowe,
- 3 łyżki kwiatów lawendy - ma działanie przeciwzapalne, antyseptyczne i uspokajające.

BOTWINKA Z JAJEM I SZCZYPIORKIEM

Botwinka. To taka zupa na którą czeka się cały rok i która smakuje najlepiej tylko wiosną.  Prosta, smaczna, błyskawiczna. Przygotowujemy ją z młodych liści i korzeni buraka ćwikłowego, pełnego witamin i minerałów. Ale uwaga, poza tym, że odkwasza organizm, pobudza apetyt i działa krwiotwórczo, to ma wysoki indeks glikemiczny i dużą zawartość szczawianów, dlatego nie jest polecana osobom mającym problem z chorobami nerek. Ponadto szczawiany utrudniają przyswajanie wapnia, dlatego dobrze objadać się nią tylko sezonowo i bilansować posiłek potrawami z dużą zawartością wapnia.

Potrzebne składniki:

- 1,5 litra bulionu warzywnego lub 5 łyżek pasty rosołowej,
- 0,5 kg botwinki razem z buraczkami,
- 3 średnie ziemniaki,
- pęczek koperku,
- pęczek szczypiorku,
- 2 łyżki soku z cytryny,
- jajka ugotowane na twardo do podania z porcją zupy,
- świeżo zmielony pieprz i sól bez substancji przeciwzbrylającej do smaku.

Sposób przygotowania:

- Obrane ziemniaki, pokrojone w kostkę gotować przez około 10 minut w bulionie warzywnym lub w wywarze przygotowanym na bazie pasty rosołowej (5 łyżek pasty rosołowej przesmażamy na dnie garnka i dodajemy 1,5 litra wody). 
- Botwinkę umyć, posiekać liście, buraczki pokroić lub zetrzeć na tarce (na grubych oczkach). Dodać do gotującego się wywaru i gotować do miękkości przez kilka minut. Dodać umyty i posiekany koperek.
- Kiedy ziemniaki będą miękkie, ugnieść je w garnku, zupa zgęstnieje. 
- Na koniec doprawić sokiem z cytryny, solą i pieprzem.
- Podawać z ugotowanym na twardo jajem i posiekanym szczypiorkiem.
Z pozdrowieniami,
Mona.


PLANOWANIE POSIŁKÓW -> ZUPY.

Planowanie posiłków nie jest trudne. Trudno jest tylko zacząć. Tak, ja jestem z tych, co planują posiłki na cały tydzień i zakupy robią też zazwyczaj raz w tygodniu. Oczywiście poza produktami, które dokupuję, bo wiem, że długo nie poleżą w lodówce. 

Jeżeli obawiacie się planowania posiłków na cały tydzień, zacznijcie od zaplanowania posiłków na trzy dni lub zacznijcie planować jeden posiłek, np. zupy. Za jakiś czas wprowadzicie kolejne planowane posiłki i nawet nie obejrzycie się, kiedy osiągniecie cel.

Od czego zacząć? Od pytania: "po co chcę planować posiłki?". Moje odpowiedzi, to: dla zdrowych, zróżnicowanych i zbilansowanych posiłków, dla oszczędności czasu, stresu, jedzenia i pieniędzy.  Kolejność przypadkowa.

Planowanie posiłków sprawia mi przyjemność. Może dlatego, że lubię gotować? Znam osoby, które nie lubią tego robić, a też planują posiłki. Często inspirujemy się swoimi pomysłami. 

Dla mnie w planowaniu istotne jest uwzględnienie sezonowości produktów. Patrzę na zestawienie sezonowych produktów i zastanawiam się co można z nich przygotować. 

Zupy, to absolutny obowiązek dnia dla mnie i dla moich bliskich. Nie są to zupy zabielane (dostarczają niepotrzebnych tłuszczy zwierzęcych), nie mają w sobie też zaklepki, czy jak kto woli zasmażki (podnosi indeks glikemiczny). Dzięki temu, nie obniżam wartości odżywczych zup. Zupa jest pełnowartościowym posiłkiem, smacznym i zdrowym. Zupa dostarczy wielu potrzebnych składników odżywczych, zupa rozgrzeje, zupa nie utuczy, dostarczy dzienną porcję warzyw, błonnika i bardzo szybko i łatwo się ją przygotowuje. Tak naprawdę, to zupy same się robią - trzeba tylko przygotować odpowiednie składniki. Czego chcieć więcej?

Określcie cel planowania posiłków! 
Patrzcie na listę sezonowych produktów! 
Spiszcie pomysły do swojego planera! Do dzieła! 

Planer na przykładzie miesiąca MAJ.



PROSTY SPOSÓB NA BAZĘ DO ZUP - PASTA ROSOŁOWA

Jest niedziela. Przygotowujecie pyszny rosół.  Leczniczy rosół w wersji gotowanej na drobiu, gotowany jest długo dla walorów smakowych i dla esencji bogatej w cysteinę. Rosół w wersji bez mięsa, gotowany jest znacznie krócej, ale nadal ma właściwości rozgrzewające, a olejki z przypraw i warzyw, pomagają oczyścić górne drogi oddechowe. 

Uwaga! Nie wszyscy mogą/powinni jeść rosół i zupy na wywarach mięsnych (np. osoby chore na reumatoidalne zapalenie stawów, kamicę nerek i dnę moczanową), ponieważ związki purynowe zawarte w takim rosole, rozkładają się do kwasu moczowego i sprzyjają rozwojowi tych chorób, a na pewno zaostrzają objawy. 

Tradycyjny lub mniej tradycyjny. Każdy zbliżony w smaku. Podpowiem Wam jak przygotowuję bazę do zup na cały tydzień, właśnie z niedzielnego rosołu. Mój rosół gotuję tak jak w przepisie na aromatyczny bulion. Gotuję go więcej niż jesteśmy wstanie zjeść całą rodziną w jeden dzień. Na bazie pozostałego bulionu, następnego dnia gotuję zupę (zazwyczaj królową poniedziałków → pomidorówkę). A co z pozostałym warzywami z zupy? Nic się nie zmarnuje! Po odlaniu wywaru, przekładam warzywa do miski i za pomocą blendera, rozdrabniam je do konsystencji papki. Pastę rosołową przekładam do słoika, zakręcam i wkładam do lodówki. Kiedyś przekładałam do pojemnika na kostki do lodu i mroziłam, ale już tego nie robię, bo nie muszę. Moja pasta rosołowa znika do czasu gotowania kolejnego wywaru, bo zupy jemy codziennie i nie mam po prostu potrzeby jej mrożenia. 

Przed gotowaniem zupy na bazie pasty rosołowej, przesmażam ją na dnie garnka, dzięki temu zupa jest bardziej aromatyczna. 

U nas nic się nie zmarnuje, a gotowanie staje się naprawdę łatwiejsze i szybsze.

Z pozdrowieniami, 
Mona.

BANANOWO-WANILIOWE BABECZKI DLA DZIECI I DOROSŁYCH, PROSTE I SZYBKIE W WYKONANIU!

Nie jesteśmy w stanie całkowicie wyeliminować słodkiego smaku z diety. Kiedy dziecko ma  ograniczony cukier w diecie od samego początku, problem z cukrem jest mniejszy. My dorośli, wychowywani w duchu "cukier krzepi", mamy o wiele gorzej. Poza tym, mylnie odczytujemy nasze potrzeby. Kiedy myślimy, że mamy ochotę na coś słodkiego, to tak naprawdę potrzebujemy więcej białka. To zjawisko łatwo można zaobserwować u kobiet w ciąży :) Jak my sobie z tym całym cukrem radzimy? Z umiarem i z rozsądkiem. Ze słodyczy sklepowych kupujemy gorzką czekoladę. Nie jadamy batonów, wafelków, cukierków sklepowych itp. Zdarza nam się zjeść coś w cukierni na mieście, ale tylko w takiej, w której znamy skład produktów i go akceptujemy. Coraz łatwiej o takie miejsca. Są to zazwyczaj małe działalności, które jeszcze produkują swoje wybory kierując się ideałami. Duże sieci cukierni, raczej już nie dbają o jakość produktów, dbają o smak, który przyciąga klientów i o pieniądze, które dzięki nim gromadzą. Jakiś czas temu, w najbardziej obleganej cukierni w mieście turystycznym, w cukierni o wieloletniej tradycji, która produkuje lody rzemieślnicze, zanim kupiłam dziecku gałkę wspomnianego rzemieślniczego sorbetowego loda, poprosiłam o informację o jego składzie. Ekspedientka wyciągnęła spod lady segregator, odnalazła sorbet truskawkowy i kiedy odczytała mi na głos, ilość składników "E", to zaczęła się śmiać. Oczywiście, podziękowaliśmy za ten rarytas. Ale to my podziękowaliśmy. 99% klientów nawet nie zadało sobie trudu, żeby rozliczyć producenta z tego, czym nas raczy. Nawet nie chcecie wiedzieć, co jest w ciastach, które oferowane są w tej cukierni. To się nie zmieni dopóki w takich miejscach będą klienci, a klienci będą dopóki nie nabiorą świadomości. 
Wracając do tematu słodkiego smaku. Najczęściej zjadamy domowej roboty wypieki. Ulubionym przepisem wszystkich są muffiny bananowe, bo mają w sobie mało cukru, a są słodkie, nie mają w sobie niepotrzebnych składników, tzw. polepszaczy, są szybkie i łatwe w wykonaniu. To wszystko nam pasuje. Mamie najbardziej pasuje "szybkie i łatwe" ;) Zachęcam do wypróbowania tego domowego wypieku i do rozliczania producentów z oferowanych produktów, oczywiście rozliczanie przez dokonywanie świadomych wyborów.




Potrzebne składniki:

- 3 dojrzałe banany,
- 2 szklanki mąki orkiszowej,
- 1 szklanka mleka roślinnego, np. ryżowego lub migdałowego,
- 0,5 szklanki oleju ryżowego lub z pestek winogron,
- 2 jajka,
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej,
- płaska łyżeczka cynamonu,
- płaska łyżka cukru waniliowego,
- płaska łyżeczka wanilii Bourbon w proszku,
- garść owoców, np. malin, jeżyn, borówek.



Sposób przygotowania:

- Za pomocą miksera ubić jajka z cukrem waniliowym.
- Obrane banany wrzucić do miski i rozdrobnić je blenderem. Wlać mleko roślinne, olej, dodać ubite jajka, cynamon, wanilię i wszystko razem połączyć.
- Następnie, przesiać do bananów i innych składników mąkę, dodać sodę oczyszczoną i połączyć dokładnie ze sobą wszystkie składniki.
- Formę do pieczenia muffinek wyłożyć foremkami papierowymi i rozłożyć równomiernie powstałe ciasto (ok. 3/4 wysokości).  Do ciasta powkładać ulubione owoce, np. maliny, jeżyny, borówki. Piec przez około 25 minut w piekarniku nagrzanym do 170 stopni (160 stopni z termoobiegiem).

POMIDOROWY DORSZ, POMIDOROWE ZIEMNIAKI, CZYLI POMYSŁ NA PROSTĄ ZAPIEKANKĘ NA CO DZIEŃ I OD ŚWIĘTA

Pomidory i dorsz, bardzo się lubią. Ziemniaki i pomidory lubią się jeszcze bardziej. Przekonajcie się sami. Przedstawiam Wam pomysł na pełnowartościowy posiłek. Gwiazdą potrawy jest ryba. Powinna gościć na stole co najmniej trzy razy w tygodniu. Pełnowartościowe i łatwo przyswajalne białko, kwasy omega-3 i mnóstwo witamin, mikro i makroelementów. Spożywanie ryb, sprzyja wzmacnianiu odporności, łagodzi procesy zapalne, pomaga zapobiegać chorobom układu krążenia, miażdżycy, nadciśnienia, wspomaga pamięć i koncentracje. Ryby połączone z pomidorami pełnymi likopenu, który jest najsilniejszym antyutleniaczem z grupy karetonoidów, stanowią naprawdę zdrowy posiłek.  Nie bójcie się obróbki termicznej pomidora. Przetworzony pomidor, po obróbce termicznej ma w sobie więcej tego cennego składnika, jakim jest likopen, niż w wersji surowej.

Potrzebne składniki (4 porcje):

- dorsz (około 500 g),
- 6 ziemniaków,
- 5 dużych pomidorów lub 1 puszka krojonych pomidorów*,
- kiść pomidorów koktajlowych,
- pół małej cytryny,
- 4 małe ząbki czosnku,
- 3 łyżki oliwy z oliwek extra virgin,
- 1 łyżka suszonych pomidorów (w proszku lub płatkach),
- pół łyżeczki oregano,
- pół łyżeczki bazylii,
- sól morska bez substancji przeciwzbrylającej i świeżo zmielony pieprz do smaku.

* jeżeli pomidory będą mocno kwaśne można dodać do nich odrobinę nierafinowanego trzcinowego cukru lub melasy.

Sposób przygotowania:

- Rybę umyć i osuszyć papierowym ręcznikiem. Pokroić na małe porcje. Przełożyć rybę do osobnego naczynia, posolić, dodać pieprzu, skropić cytryną, wycisnąć przez praskę 2 małe ząbki czosnku, skropić oliwą. Wymieszać dokładnie, aby każdy kawałek ryby był pokryty marynatą. Odstawić do lodówki na około pół godziny.
- Ziemniaki obrać, umyć i pokroić na mniejsze kawałki, np. ćwiartki.
- Na dnie rondla rozgrzać 2 łyżki oliwy z oliwek, wycisnąć przez praskę 2 małe ząbki czosnku i delikatnie uprażyć czosnek na oliwie. Kiedy zrobi się lekko złoty, dodać pokrojone pomidory i razem  wszystko przesmażyć przez około 5 minut. Dodać część ziół: oregano i bazylię. Doprawić  solą i pieprzem.
- Na dno żaroodpornego naczynia wylać przygotowany sos, rozłożyć równomiernie ziemniaki. Włożyć do piekarnika nagrzanego do 200 stopni C i zapiekać przez około 15 minut.
- Następnie na ziemniaki wyłożyć rybę, polać rybę całą marynatą, która pozostała w naczyniu, posypać rybę suszonymi pomidorami, resztą ziół, dodać pomidory koktajlowe i włożyć do piekarnika. Zapiekać przez około 15/20 minut w temperaturze 200 stopni C.

Smacznego! 
Z pozdrowieniami,
Mona.

ANALIZA PRODUKTÓW - MAJONEZ.

Dla przypomnienia... Znajomi często pytają mnie o sprawdzone produkty, których jestem p e w n a. Nie ma takich. Każdy z nas musi liczyć na uczciwość producentów i być czujnym :) Jestem tym co jem, a ja nie chcę być sztuczna i niezdrowa. Dlatego, do perfekcji wypracowałam w sobie funkcję analizowania kupowanych produktów. 
Nasz wewnętrzny analizator produktów, którymi karmimy swoje ciało powinien być zawsze w gotowości. Jeżeli masz swój ulubiony, sprawdzony produkt, który kupujesz, znasz jego KRÓTKI SKŁAD,  to i tak, raz na jaki czas musisz ponownie go sprawdzić. Niejednokrotnie zawiodłam się na producencie, który wprowadził do obrotu produkt wysokiej jakości, a po czasie zmienił jego skład, licząc na to, że potani swoją produkcję, zarobi więcej, a konsument nie zorientuje się, że wciska mu się bubel. Apeluję ⇨ bądźmy czujni! :)

Wielkanoc nadchodzi wielkimi krokami, na wielu stołach pojawi się majonez lub potrawa do której majonez zostanie użyty. Wiem, że majonez ma bardzo złą sławę, według niektórych jest kuchennym kiczem. Tą "sławę" zawdzięcza swojej kaloryczności. Mimo wszystko, ma w sobie wiele składników odżywczych, na które należy zwrócić uwagę. Majonez jest źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych, źródłem witaminy A, E, B, K, D, ma też mnóstwo składników mineralnych (wapń, potas, cynk, żelazo, siarka itp.). Dzięki żółtkom jajek, dostarcza naszemu organizmowi lecytynę. Domowy majonez, który przygotowujemy z najwyższej jakości produktów, nie zawiera kwasów tłuszczowych trans, ani żadnych ulepszaczy, od konserwantów począwszy, po substancje stabilizujące skończywszy. Zachęcam Was do zrobienia domowej wersji majonezu, który udaje się, jest naprawdę smaczny i ma najkrótszy skład jaki znajdziecie na rynku ;) Jeżeli jednak nie zdecydujecie się na zrobienie własnej roboty majonezu, to na zakupy idźcie przygotowani. Zakupy robimy z głową! Zacznijmy od tego, czego ma w majonezie nie być? Ha, lista jest długa, ale po kolei... w majonezie nie powinno być substancji konserwujących, stabilizujących,  kwasu fosforowego (E 338), zagęszczaczy, skrobi modyfikowanej, jaj w proszku, EDTA (E 385), sztucznych aromatów i barwników. Powtarzam raz jeszcze ⇒ szukamy najkrótszego składu! Udaje się taki produkt znaleźć.
Oczywiście, nie przesadzajmy z jedzeniem majonezu. Najważniejszy jest umiar ;) 

Moja lista sklepowych produktów ⇒ majonez ⇒ 




Skład: olej rzepakowy, musztarda (ocet spirytusowy, woda, cukier, gorczyca, sól, kwas cytrynowy, przyprawy), woda, jaja kurze.

Cena: około 5 zł za 260 ml.







Skład: olej rzepakowy rafinowany, musztarda (woda, ocet, gorczyca, cukier, sól, przyprawy), woda, żółtka jaj kurzych (7,0%).

Cena: około 5 zł za 310 ml.

KIELECKI OMEGA-3

Skład: olej rzepakowy rafinowany (75,9%) , woda, żółtka jaj kurzych (7,0%), ocet spirytusowy, cukier, gorczyca, sól, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, przyprawy.

Cena: około 5 zł za 250 ml.



Skład: olej rzepakowy*, jaja kurze*, musztarda*, ocet jabłkowy*, pieprz*, sól.
*certyfikowany składnik ekologiczny.

Cena: około 10 zł za 180 ml.